“This life is what you make it.
Not matter what, you’re going to mess up sometimes, it’s a universal truth. But the good part is you get to decide how you’re going to mess it up.
Girls will be your friends – they’ll act like it anyway. But just remember, some come, some go. The ones that stay with you through everything – they’re your true best friends. Don’t let go of them. Also remember, sisters make the best friends in the world.
As for lovers, well, they’ll come and go too. And babe, I hate to say it, most of them – actually pretty much all of them are going to break your heart, but you can’t give up becuase if you give up, you’ll never find your soul mate. You’ll never find that half who makes you whole and that goes for everything.
Just because you fail once, doesn’t mean you’re gonna fail at everything. Keep trying, hold on, and always, always, always believe in yourself, because if you don’t, then who will, sweetie?
So keep your head high, keep your chin up, and most importantly, keep smiling, because life’s a beautiful thing and there’s so much to smile about.” — Marilyn Monroe

wtorek, 6 listopada 2012

Samotność. I histeria.

Ale bez obaw, choć jak w tytule czuję się ostatnie dni w rzeczywistości - samotna, z powodów wszelkich, z powodów wielu, z powodów ciężkich a fakt przebywania setki kilometrów od domu w delegacji tylko nasila to samopoczucie. Mimo to. Nie będę teraz smęcić. Chcę wypowiedzieć się na temat filmu jednego i pewnej książki.

poniedziałek, 29 października 2012

niedziela, 28 października 2012

(nie) spacerowaliśmy

Wczoraj?
Wczoraj śnieg, deszcz, wiatr, ziąb zmówili się i pokrzyżowali nam plany odwiedzin moich Rodziców i Dziadków u nas na spędzenie dnia na spacerach i zwiedzaniu miasta. Z wypadu na miasto ograniczyliśmy się do obiadu. A najlepiej było nam w naszym mieszkaniu, które choć jeszcze przecież pustawe, bardzo przypadło wszystkim do gustu.

Sylwester w Nowym Jorku

Rozbawił mnie. Wzruszył. Choć niczym nie zaskoczył. Jest wg. mnie godny polecenia.

wtorek, 23 października 2012

uważaj czego sobie życzysz ...

Wstałam sobie dzisiaj wcześnie (wcześniej niż zwykle!), a mimo to w świetnym nastroju, dobrym humorze :o) i paradoksalnie chyba bardziej wyspana niż zwykle (a może jednak potrzebuję 6/7 h snu, zamiast 8? Byłoby super! Tyle dodatkowego czasu ;o)))))) ).

To moje pozytywne nastawienie to świata i życia, nie opuściło mnie nawet w drodze do pracy, co mu się ostatnio zdarzało - w mojej idealnej pracy o wspaniałej atmosferze pojawiły się drobne (większe?) tego perfekcyjnego stanu zakłócenia, do tego dołączyły dwa/trzy duże wielkie OGROMNE znaki zapytania z życia prywatnego, zmartwienia natury osobistej i tak od pewnego czasu czuję potrzebę zejścia z mojej huśtawki nastrojów, odetchnięcia, myśli skoncentrowania i chwili błogiego Niemyślenia (co najmniej jakbym wierzyła, że to naprawdę by się udało - NIE myśleć ... a może? ;o) ). 

Urlop. Wyjazd.
Zamarzyłam, żeby sobie gdzieś na króciutki czas wyjechać ...

niedziela, 21 października 2012

kilka tych chwil ...

Kto dostrzegł uprzednio książkę na stole obok Fiołka?
Książka ta niezwykła, książka ta wspaniała. Książka ta nie przypadkiem znalazła się na ostatnich zdjęciach.




piątek, 19 października 2012

W linkowym salonie... ( ...narazie niewiele jest ;o) )

Ubiegłej soboty kiedy ja przebudzając się przeciągałam się w ciepłym łóżeczku, Łukasz biegał już po mieszkaniu z kombinerkami i miseczką gipsu w rękach.
Bohater naszego domu, jak twierdzi nie mógł spać już od siódmej i postanowił spożytkować ten czas na zatkanie dziur wszelkich ( na ścianach!) w celu przygotowywań do malowania jakie przedsięwzięliśmy na weekend.


poniedziałek, 15 października 2012

Taka ciekawostka, nie?

Oglądaliśmy wczoraj skok słynnego (chyba) śmiałka Baumgartnera.
Pomijając fakt, że w głowie mi się nie mieści żeby wydawać pieniądze na TAKĄ ... yyyy rzecz, TYLE pieniędzy, które gdybym miała ofiarowałabym na jakiś szczytniejszy cel to tak się jeszcze zastanawiam jak bardzo może być obojętne komuś własne życie, żeby je narażać tylko dla zabawy ... 

wtorek, 9 października 2012

(^_~) Całkiem aktualnie:

Dnia jedenastego na nowym mieszkaniu. 
Bez lustra w łazience i szafek w niej. Wśród sterty kartonów w pokoju dziennym - bo i bez mebli w nim poza starym piszczącym telewizorem na "tymczasowej" szafeczce. Bez firan.

czwartek, 4 października 2012

JAK MOGŁAM?!?!?! NO jak ... (q_q)

Wyobraźcie sobie, leżymy sobie na naszym nowym super wygodnym łóżku, w naszym nowym super ładnym pokoju, w naszym panującym super fajnym nastroju i planujemy dalsze dekoracje wnętrz, ja niepoprawnie-estetycznie, Łukasz poprawnie-praktycznie:

wtorek, 2 października 2012

(^_~) no i weekend i przeprowadzka za nami ...

Jesteśmy! :o))))))) Jesteśmy na nowym mieszkanku. Wprowadziliśmy do niego nasze rzeczy i niemały bałagan. Akcja "odgruzowanie" trwa.

poniedziałek, 24 września 2012

SALE! :o)))))))

Zapytałam Łukaszowego Kuzyna, któregoś razu po serii bardzo szczęśliwych dla niego wypadków - "czy boli?" - on naturalnie zapytał - "ale co?" - " no ta podkowa na szczęście, którą w dupie nosisz!" - odpowiedziałam z przymrużeniem oka i oboje żeśmy się szczerze uśmiali ;o).

niedziela, 23 września 2012

help ... ! ;o)


Końca nie widać ... :o((o:
A może możemy jednak zostać ... (Jak dobrze, że te wszystkie meble zostają, bo jakby to wszystko trzeba było jeszcze składać ... a tak wystarczy opróżnić, uf.)

Sobotni spacer - bo spacer musi być ;o)

Wiecie? Na półkuli południowej rozpoczęła się  minionej nocy kalendarzowa wiosna ...

Tymczasem nas tutaj, ani zbierające się chmury na niebie, ani zbliżająca się przeprowadzka nie powstrzymały od sobotniego spaceru. 
Kochamy spacery wszelkie, mamy nieopodal piękne okolice, ciężko nas odwieść od tego rytuału ;o)

wtorek, 18 września 2012

Nasze (nie)małżeńskie rozmowy :o)

Napaliłam się! O jacie jak ja się napaliłam ...
:o)
 W sypialni. Najpierw na turkus. Potem na turkusową tapetę.

poniedziałek, 17 września 2012

Powrót do przeszłości.

Tylko spójrzcie co odkopała nanulika Anka:
 Katalog Ikea 1984 !!! :o)))))))

PochwalonaAAAA! :o)))))))

źródło: internet
Z pewnością tego języka niemieckiego to ja się będę uczyć całe życie i nieważne ile lat tu, w Niemczech już jestem, jakie studia skończyłam, uczyć się będę nadal, każdego dnia czegoś nowego, poprawiać stare wyuczone błędy.

blue jeans Lany

źródło: internet
Słuchajcie bo wam polecam! 
Wysłuchajcie, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście LANA DEL REY >> born to die << całej płyty, to PIERWSZA PŁYTA w moim muzycznym życiu, która unosi mnie, przenosi, porywa od PIERWSZEGO do OSTATNIEGO utworu. Bez wyjątku, wszystkie są wspaniałe - fenomenalny fenomen! (ależ wiem, że nie ma czegoś takiego ;o) ale ta płyta jednak taka jest!). 


niedziela, 16 września 2012

Poczyniliśmy pierwszy zakup w ikea ;o).

Pierwszy zakupowy szał mamy za sobą ;o)! Zajrzeliśmy wczoraj do IKEA popatrzeć i wyszyliśmy stamtąd z materacami, MOIM UPRAGNIONYM gasicielem i stanowczym planem na to, po co tam już wkrótce wrócimy ;o).

piątek, 14 września 2012

Moje (nietypowe) bindi.

Opowiadałam wam, jak to sobie świeczkę zdmuchnęłam tuż przed jedną z wizyt potencjalnych nowych lokatorów?
Nie?

czwartek, 13 września 2012

Jestem łasuch ... ;o)

... dlatego tym milsze jest to słodkie wyróżnienie, które spotkało mnie i mój blog ze strony Inci i Joasi . Dziękuję dziewczyny =o))))))) !













Gotowa wziąć wszystko. ;o)

Właśnie moja urocza chińska Nachmieterka rozłożyła mnie na łopatki mailowym zapytaniem czy odkurzacz też im zostawimy ....

środa, 12 września 2012

JUŻ (!) tuż tuż ... :o)

Interesanci szturmują nasze obecne mieszkanie i wykorzystują swoim zwiedzaniem cierpliwość Łukasza do jej granic - a te granice są wąskie ... ;o).







piątek, 7 września 2012

Czarownica.




Właśnie (WRESZCIE!) zdałam sobie sprawę, że chyba ostatnio jędzą byłam dla mojego ukochanego ... nie żeby bez jego jakiejkolwiek zasługi (oczywiście że były zasługi ;o) ) jednakże zasługi nie były godne aż TAKIEGO bycia wiedźmą.
Przed minutą pokornie napisałam mu, że mam szczęście bo kilka wieków wstecz i by mnie spalili na stosie - "no ... Już teraz to byś się tylko tliła" odpowiedział ;o).


środa, 29 sierpnia 2012

... gdy spełeniają się pragnienia

Milion gwiazd na niebie lśni
Każda gwiazdka mówi Ci
Że się spełnić może dziś
Co tylko chcesz

środa, 22 sierpnia 2012

Wszak bawiliśmy się w pytania i odpowiedzi ... ^_^

Była sobie zabawa na bloggach, czerwcowa (JAK TEN CZAS LECI!) do której byłam zapraszana :o) i chętnie udzielałam odpowiedzi. ALE(!) sama dotychczas nie zdołałam zadać pytań, a to również należało do zabawy.

Oto (nareszcie! - lepiej późno niż wcale?) wymyśliłam własne pytania i wywołuję do odpowiedzi :o).

Jako że zabawa już była nie wzywam konkretnie, kto chce niech odpowiada, dobrze? =o) Cieszę się jeśli wszyscy zbierzecie się do odpowiedzi.

 Na wstępie przypominam pytania na które z przyjemnością sama udzielałam odpowiedzi.

:o)





poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Nominowana do VERSATILE BLOGGER - DZIĘKUJĘ! =o) I opowiadam 7 ciekawostek o sobie ...

Drogie mi, przeze mnie lubiane, które uwielbiam czytać  Mama bliźniąt, Julita w biegu i ŻÓŁWICA przyznały mi blogowe wyróżnienie/nominowały mnie do zaszczytnego tytułu ;o) Versatile Blogger. Ile ta nominacja ma wspólnego z prawdą a ile z sympatią wyżej wymienionych nie dociekam ;o) lecz niezmiernie się cieszę i jestem wdzięczna! :o)))))))
W zamian za odznaczenie zobligowana jestem do podzielenia się 7 rzeczami których (chyba) jeszcze o mnie nie wiecie ...





sobota, 18 sierpnia 2012

pizza pasta i makaroni (w tym wypadku PIZZA PLACKI I WOŁOWINA) ;o)


Tym razem będzie o jedzeniu. To ponoć jedna z najprzyjemniejszych rzeczy świata. Lubię smaczne, dobre jedzenie =o). Nie tylko takowe kosztować. Lubię  je (próbować) przyrządzać i oto co naprzyrządzałam się i udokumentowałam w ubiegłym tygodniu:

czwartek, 16 sierpnia 2012

nasze alte Wohnung =o)

Obiecałam sobie (i jakby wam) wpis o naszym starym/obecnym mieszkaniu. Na pamiątkę - sobie. Na maleńką prezentację - wam.

środa, 15 sierpnia 2012

Tydzień inny niż zwykl(ł)e. =o)

I co? Mieliście dzisiaj wolne w Polsce?
A ja nie.
Ale miałam(!) CAŁY ubiegły tydzień. I był on wyjątkowy. Mówię wam. Niezwykły, pokuszę się, żeby nawet powiedzieć: baśniowy ...
=o)))))))









piątek, 10 sierpnia 2012

TO Serduszko potrzebuje Naszych Dobrych Serc

„Nie możemy zrobić nic wielkiego,
za to możemy czynić małe rzeczy z wielka miłością”

czwartek, 2 sierpnia 2012

fitnesslinka (no może wkrótce ... ;o) )

źródło: internet
Wiecie gdzie ja wczoraj byłam?
Co ja sobie (NARESZCIE) postanowiłam?
:o)

Zapisać się do fitness studio. Wczoraj miał miejsce mój pierwszy trening.
...
O RAJU!
Powrót do aktywności sportowej po latach LATACH nicnierobienia może człowieka zabić ;o).  No dobra - fizycznie nie robi nam wielkiej krzywdy poza mega zakwasami dnia następnego .. i nastpnęgo ... i następnego prawdopodobnie też ale ALE(!) PSYCHICZNIE MOŻE WYKOŃCZYĆ ...

czwartek, 26 lipca 2012

nasze neue Wohnung! :o)

Nie dalej jak dwa tygodnie temu oglądaliśmy drewniane podłogi w pięknym ale za małym mieszkaniu. Miłość do zapachu i wyglądu parkietu została zwyciężona przez rozum - TYLE pieniędzy za tak mało miejsca - nie, jeszcze nie oszaleliśmy do reszty.
Ale było nam smutno.
Na pocieszenie jeszcze tego samego wieczoru, zajrzeliśmy do internetu ... i szybko wpadliśmy na świeże ogłoszenie, bardzo BARDZO korzystnego dla nas mieszkania:

poniedziałek, 23 lipca 2012

vidi vici to już tak, tylko to veni to tak nie do końca ;o)

źródło: internet
Przepraszam, nie miałam zamiaru tyle zwlekać z dalszą częścią opowieści o mojej wyprawie. Chciałam pisać od razu a tymczasem od razu to wyjechaliśmy na weekend,  cieszyliśmy się kwestią nowego mieszkania i  iiii... :o)

Póki co wrócę do Friedrichshafen.
Gdzie po pierwszej (nie)przespanej nocy ostatecznie wybudził mnie pisk i chichot jakiegoś dzieciaczka, uciszanego przez mamę i głośno dreptającego najwyraźniej w pokoju tuż obok. Usiadłam na łóżku, wsłuchałam się w wesołe odgłosy z sąsiedniego pokoju i rozejrzałam po własnym ... 

piątek, 20 lipca 2012

veni

źródło: internet
Kiedy dostałam wiadomość o moim służbowym wyjeździe (ba(!) na początku wYlocie! ;o) ) przyznaję, nie czułam się rekinem ... :o) nie czułam się nawet jedną z płotek, które zjadają inne rekiny. Powiedzmy w prost - NIEOPIERZONY KURCZAK ze mnie! :o)

niedziela, 15 lipca 2012

(przed)wybory

źródło: www.ikea.com
Bywając w ikea po drobiazgi z uśmiechem i rozrzewnieniem spoglądałam na krzątające się z listami i metrówkami w ręku pary wybierające NIEdrobiazgi do ich mieszkanka. Zakochani, zaaferowaniu urządzaniem, całkowicie pochłonięci wizją nowych lub remontowanych wspólnych czterech kątów. Rozglądający się. Sprzeczający i zastanawiający. Wreszcie zgodnie w uśmiechu kiwający głowami stojąc nad odpowiednią szafką, łapiący się za ręce zasiadłszy na odpowiedniej sofie, idący w objęciach złożyć swoje wymarzone zamówienie. Zastanawiałam się czy i kiedy my tak będziemy mogli powybierać sofy i komody i inne takie- potrzebować i móc nabyć coś więcej jak koszyczki do łazienki czy poduszki na krzesła. 

piątek, 13 lipca 2012

Śmiech i zabawa jak i wcale nie tak do śmiechu ;o).

Ostatnie dni minęły mi w oka mgnieniu.
Od weekendu począwszy, który spędziliśmy na weselu Łukaszowego kuzyna.
Było wielkie i takie prawdzie polskie! ;o) Niemcy chcieli nam dać po tydzień wolnego jak się dowiedzieli, że jedziemy na ślub do Polski - taki respekt mają do naszych tradycji. Bo tutaj u nich to kawa ciasto i do domu, któż by tam widział spędzić ze sobą dwa dni na tańcach, piciu i jedzeniu ;o) i jeszcze po tym przyjść w pn do pracy- takie rzeczy nie mieszczą się w typowej niemieckiej głowie ;o).

czwartek, 5 lipca 2012

Wszędzie! Ale na litość boską NIE SAMOLOTEM!

O mały włos nie wylądowałam w samolocie!

Wczoraj nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić.
Ja wiem, że w dzisiejszym świecie ... ale ja jeszcze nigdy nie latałam i nie sądziłam, że będę chciała tak szybko a co dopiero musiała ... NIGDY NIE MARZYŁAM ŻEBY BYĆ STEWARDESOM! 

środa, 4 lipca 2012

Szukamy neue Wohnung :o)

Przed nami zmiana mieszkania. Bardzo się na nią cieszę - planowanie, urządzanie, dekorowanie ... Łukaszek się trochę obawia ;o) ale oboje tak samo chcemy i potrzebujemy tej zmiany.

W obecnym mieszkamy od 2006 roku. Jest ono bardzo studenckie :o). Mamy w nim wszystko z czego nic do siebie nie pasuje. Ale choć pragnę jego zmiany to jednocześnie czuję do niego ogromny sentyment i na samo wyobrażenie ostatniego zamknięcia jego drzwi za sobą łzy napływają mi do oczu ... :o) nie wiem jak to konkretnie będzie w dzień wyprowadzki, do której jeszcze daleko, ale niemalże pewna jestem swojego wycia po kątach za starym na przemian  z radością na nowe podczas wynoszenia kartonów...
Jednak póki co o nowym właśnie (dotychczasowe rzecz jasna również (a może zwłaszcza) zasługuje na specjalny post - ten nastąpi wkrótce :o) ).

poniedziałek, 2 lipca 2012

Makaron, cukinia, papryczka i mĘsko czyli obiad na w miarę szykbo. :o)

W kwestii gotowania.
:o) To ja codziennie gotuję.
Raz lepiej raz gorzej ;o) ale jeszcze nie ugotowałam tak, żebyśmy nie tknęli.

No i sobie dziś przy okazji takiego gotowania, przypomniałam o blogu :o).
Postanowiłam niezwykle uwiecznić dzisiejszy zwykły obiad.

niedziela, 1 lipca 2012

Letnia sobota z Lornetką :o)

N o  iiiiii przyszło lato.
=o) 
Generalnie to bardzo je lubię. Nawet za nim przepadam. Jesienią mi ponuro i smutno, zima to tylko przedłużenie tego stanu. Sportów zimowych nie uprawiam, o jesiennych mi nic nie wiadomo. Więc kiedy nadchodzi wiosna, witam ją z serdecznością i radością serca, cieszę się na zbliżające się lato ;o). Kocham pogodę. Lata, wiosny i ducha!

:o)
Ale.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

W niedzielę w górach po pozytywną energię :o).


Łukaszek ma Siostrę. I my tak sobie umyśliliśmy spędzić z tą naszą M. i jej małą Familią odrobinkę przyjemnego czasu, bo dawno już nas gdzieś wszystkich razem nie było :o).

Wsiedliśmy więc minionego niedzielnego przedpołudnia w autko i ruszyliśmy przed siebie, ruszyliśmy w góry.

Cel naszej podróży nie był ostatecznie sprecyzowany - wszystko wyszło, jak to się mawia: w praniu :o).
Wiedzieliśmy, że chcemy pospacerować razem, zjeść wspólny obiad. Te główne założenia udało nam się bez najmniejszego kłopotu zrealizować :o) a i ileż PONADTO.

piątek, 22 czerwca 2012

businesslinka

Och jej, co za dzień. W środę. Miałam. :o)

Zostałam wysłana na spotkanie. Sama. JA!
Jakieś niemieckie garnitury chciały coś mówić do naszej firmy i wysłano mnie.

Dobrze.
Więc wyślę swoje zgłoszenie na spotkanie. (Może nie dotrze.)
Ale jednak, przyszło potwierdzenie. (Jeszcze się cieszą, że mnie poznają osobiście!)
Pojadę więc. (Może utknę w korku po drodze.)
O 12 w południe po korkach ani śladu, nikt nigdzie nie jedzie, poza kilkoma takimi jak Linka, na jakieś spotkanie, mało nas, nie tworzymy korków.
Zamelduję się w recepcji. (Może zabłądzę i nie znajdę hotelu)
Hotel jak byk stoi w znanym mi miejscu nie sposób się ku*wa zgubić.


czwartek, 14 czerwca 2012

Moi Ulubieńcy. :o)))))))









Pamiętacie tego oto fiołka? :o)

Bo przecież nie jesteśmy wieczni.

Czy potraficie cieszyć się z najmniejszych rzeczy? Czy doceniacie własne życie i jego najdrobniejsze zalety? Czy dostrzegacie takie w ogóle dookoła siebie?