“This life is what you make it.
Not matter what, you’re going to mess up sometimes, it’s a universal truth. But the good part is you get to decide how you’re going to mess it up.
Girls will be your friends – they’ll act like it anyway. But just remember, some come, some go. The ones that stay with you through everything – they’re your true best friends. Don’t let go of them. Also remember, sisters make the best friends in the world.
As for lovers, well, they’ll come and go too. And babe, I hate to say it, most of them – actually pretty much all of them are going to break your heart, but you can’t give up becuase if you give up, you’ll never find your soul mate. You’ll never find that half who makes you whole and that goes for everything.
Just because you fail once, doesn’t mean you’re gonna fail at everything. Keep trying, hold on, and always, always, always believe in yourself, because if you don’t, then who will, sweetie?
So keep your head high, keep your chin up, and most importantly, keep smiling, because life’s a beautiful thing and there’s so much to smile about.” — Marilyn Monroe

czwartek, 18 lipca 2013

drobne wesołe NIE-PO-RO-ZU-MIE-NIA ;o)))

Jak często je miewacie?

Mawia się, że nieszczęścia chodzą parami - a ja odkryłam, że nieporozumienia całymi stadami.


NIEPOROZUMIENIE #1
>>> Wczoraj. W kinie. Z paczką z pracy. Tuż przed seansem dzwoni do mnie jeszcze jeden z nas, jaśnie Pan Niezdecydowany - "ja jednak przyjdę gdzie jesteście, do którego kina idziemy?". Duże miasto. Dużo kin. Generalnie fajnie. Teoretycznie. Bo w praktyce...
POWIEDZIAŁAM WYRAŹNIE =o) stoimy pod Rundkino ale idziemy do UFA-Palast obok. ODPOWIEDZIAŁAM NA ZADANE PYTANIA gdzie jesteśmy - POD Rundkino, gdzie IDZIEMY - do UFA-Palast. W tym (ciężkim ;o) ) przypadku 2+2=6. Gdzie polazł szanowny kolega? Oczywiście nie do tego kina! FACET :oP . Za dużo informacji naraz mu podałam, nie przerobił biedak. I spóźniwszy się na seans (jak na złość w obu kinach grali ten sam film o TEJ SAMEJ GODZINIE!) wszedł do ciemnej sali i obwąchał pół widowni szepcząc pytająco do każego "Karolina? / Kathirn? / Ron? / Antje? / KTOKOWLIEK?!".
Nie ma siły. Nie było nikogo z nas. SIEDZIELIŚMY W KINIE OBOK! ;o)))))))

NIEPOROZUMIENIE #2
>>> Także kinowe. Wyszło na jaw dzisiaj w pracy, przy jechaniu mnie za wczorajsze podanie złej lokalizacji (LITOŚCI! Nie sprzeczałam się wcale, że "ALE JA CI MÓWIŁAM" powiedziałam, że tak to jest jak się z pośród siedmiu osób wybiera jedynego obcokrajowca! - Temat z miejsca został zamknięty ;o).
A inny kolega dodał pocieszając wczorajszego Spóźnionego i Oszukanego, że się przynajmniej głupio o nic nie sprzeczał z nikim, jak to się jemu osobiście zdarzyło. Kłócił się z gościem że rząd 16 krzesło 7 jest JEGO i proszę się przesiąść. Facet mówi, że nie bo on TEŻ MA NA BILECIE 16/7. Porównali bilety. Rząd się zgadzał na obu. Miejsce też. Tylko kino u kolegi naszego było nie te. (Jak dobrze, że ja go jeszcze wtedy nie znałam i to nie ja mu podawałam info "gdzie idziemy"! ;oD )

NIEPOROZUMIENIE #3
>>> Dwa razy dziś w pracy wyjaśniałam sprawę z niewiadomych przyczyn przybyłych gości na nieistniejące terminy. Za drugim razem przyszło mi do głowy czy to nie taka nowa taktyka przedstawicieli handlowych "Dzień dobry. Ja tutaj dzisiaj mam umówiony termin", walą od razu bo a nóż się uda a po co bawić się w pytanie "Czy moglibyśmy się spotkać?" i narażać na przeczącą odpowiedź. Najlepiej od razu przed faktem postawić delikwenta. A JAK! 
(Ciekawe czy w kwestiach randkowych także można by to wypróbować "Cześć. Idziemy na kawę, byliśmy umówieni" chwytając pod rękę przystojnego Muffina w tramwaju... ? :oDD )

NIEPOROZUMIENIE #4
>>> To nasz biurowy durnowaty telefon i jego pokazywanie numeru przychodzącego. Ile to ja już razy odebrałam "no cześć. co tam kochaniutka?" myśląc, że to koleżanka z biura nad nami A TO BYŁ KLIENT SPOZA FIRMY. Ja tam się już nauczyłam, co by mi to ustrojstwo nie pokazywało ZAWSZE oficjalna formułka. A kolega.. dziś chwilo siedzący na koleżanki miejscu podniósł słuchawkę i tak przywitał klienta próbującego się z nią połączyć "POSZŁA SIKAĆ". 
:o)


Dla mnie osobiście nieporozumieniem jest także możliwość lotu balonem ;o))) - W ŻYCIU SIĘ NIE ODWAŻĘ! :o) Ale widok na nie z okna mi się podoba - ma taki rozmarzony charakter ...



ZA POROZUMIENIEM natomiast z moją osobistą ekspertką w sprawach dekoracji wnętrz M., szukałam zasłon na boki na moje okna - "BO KONTAKTY TROCHĘ RAZIŁY" ;o). Dzisiaj te oto cudeńka padły wereszcie moja ofiarą ... hmy? how you doing?? ;o))) chyba nie jest źle, nie? 




12 komentarzy:

  1. Slonce dostalas mojego maila odpowiedz na twojego maila? bo cos mi moj mail mowi ze nie!?;-))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TaAAAak!
      AMZING po prostu! =o))))))) Aaaaaaaa!
      Stąd też moja duma z Ciebie u Ciebie!!! ;o) (tyle że dopiero co właśnie odczytałam, dlatego Twój mail mówi, że nic nie mówi) - Nadrabiam! Już.

      Usuń
  2. Nie jest źle, nie jest wcale :) i tych ... kontaktów nie widać ;p
    Ale się ubawiłam z "tych" nieporozumień wszystkich - ale wiadomo: "FACECI" ....
    A to:
    "Cześć. Idziemy na kawę, byliśmy umówieni" chwytając pod rękę przystojnego Muffina w tramwaju... ?
    po prostu mistrzostwo :))))))
    Ściskam Cię Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczymy czy dostanę jakiś medal ;o).
      Cieszę się, że jako-tako spełniłam zasugerowane zadanie :o* :o)))
      Oduściskowywuję Perła =o*

      Usuń
  3. Linko, widziałam Twoje poprzednie wpisy, ale nie miałam jeszcze możliwości przywitać Cię po powrocie, co też niniejszym czynię - dobrze, że jesteś!:-] I pięknie tu Ciebie i pozytywnie jak zawsze [a jednak! a jednak się udaje!] :-] Twoje mieszkanko wygląda cudownie, będziesz dla mnie inspiracją, kiedy będziemy urządzać nasze [bo się za dwa miesiące na większe wynosimy, kompletnie nieumeblowane] :-]
    To na razie tyle, kochana, bo pędzę zaraz do moich Lucasów!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to witaj!!! :o))) Kochana witaj :o)
      Dziękuję [jednak, jakoś] :o)
      Kompletnie nieumeblowane = pole do popisu!
      Będzie pięknie.
      Pozdrów Lucasików!

      Usuń
  4. nieporozumienia do potęgi czwartej:) ależ się uśmiałam:) no no, zasłony... :D nie, nie w sumie to takie sobie (to kiedy je dostanę w spadku:P?)

    cieszę się że jesteś tu z powrotem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :o)))
      pewnie zaraz je wydębisz! ;o) =o*

      Tak właśnie wesoło-omyłkowo bywa (nie tylko) czasami u nas.

      Ja też się cieszę będąc :o)

      Usuń
  5. jest nieźle :-)
    ale mnie rozwaliło to nieporozumienie w sprawie kina, he he he
    a tak a propos telefonu to ja zawsze odbieram oficjalnie, bo też mi się kiedyś zdarzyło powiedzieć do klienta: "hej, co tam?" :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. jest niezle - ciesze sie bardzo! :o))) dzieki. :o*
    mnie tez to rozwalilo i rozbawilo, wlasciwie wszystkich, tylko samego Zagubionego najmniej ;o). mamy w takim razie taka sama telefoniczna zasade Olu.

    OdpowiedzUsuń
  7. u nas w firmie swego czasu często odbierało się telefon słowami "no co tam chce?" albo "czego znowu?" - oczywiście niezbyt miłym tonem,ale to były takie żarty. skończyły się,gdy któregoś razu ktoś odebrał tak telefon od prezesa :D :D :D

    OdpowiedzUsuń