“This life is what you make it.
Not matter what, you’re going to mess up sometimes, it’s a universal truth. But the good part is you get to decide how you’re going to mess it up.
Girls will be your friends – they’ll act like it anyway. But just remember, some come, some go. The ones that stay with you through everything – they’re your true best friends. Don’t let go of them. Also remember, sisters make the best friends in the world.
As for lovers, well, they’ll come and go too. And babe, I hate to say it, most of them – actually pretty much all of them are going to break your heart, but you can’t give up becuase if you give up, you’ll never find your soul mate. You’ll never find that half who makes you whole and that goes for everything.
Just because you fail once, doesn’t mean you’re gonna fail at everything. Keep trying, hold on, and always, always, always believe in yourself, because if you don’t, then who will, sweetie?
So keep your head high, keep your chin up, and most importantly, keep smiling, because life’s a beautiful thing and there’s so much to smile about.” — Marilyn Monroe

piątek, 26 lipca 2013

Wstrząśnięta.

Umyśliłam napisać zabawnego posta przed jutrzejszą wyprawą firmową na kajak. Zanim usiadłam do pisania zajrzałam do Stokrotki.
Przemoc domowa z jej punktu widzenia wstrząsnęła mną.
Spłakałam się jak bóbr. 

W obliczu takich wydarzeń, takich sytuacji ta męska podłość zastosowana wobec mnie przed kilkoma miesiącami traci na znaczeniu. Choć to zupełnie nie na miejscu mówić w takim momencie o sobie, porównywać. Jednak. Wszystko co przeszłam to nic, w porównaniu do przeżyć Stokrotki.

Brak słów.
I taka ulga, że ona się od tego uratowała. I taka duma z tego. Z niej. Jednoczesne przerażenie, że coś podobnego w ogóle miało miejsce. I setki tysiące przemyśleń. Przecież tak się jeszcze gdzieś dzieje ..

...

3 komentarze:

  1. Cześć. Przez przypadek trafiłam na Twojego bloga.
    I poruszył mnie Twój wpis.
    I jako ofiara przemocy napiszę jedno.
    KAŻDA przemoc wyrządza krzywdę.
    Masz prawo się porównywać - czasami jedno zdanie może wyrządzić większą krzywdę niż uderzenie.
    Czasami można krzywdzić bez słów i bicia - np. ojczym przez 20 lat nie mówi do dziecka swojej partnerki po imieniu tylko per "panienka" i nie pozwala jeść przy wspolnym stole z calą rodziną.
    Krzywda to krzywda i o KAZDEJ NALEŻY MÓWIĆ GŁOŚNO!
    Często problem z ofiarami przemocy psychicznej, finansowej czy werbalnej polega właśnie na tym, ze one są przekonane, że nie mają tak najgorzej i właściwie to wszystko jest ok. i nie widzą sensu mówienia o takiej "małej krzywdce", bo przecież inni mają gorzej.
    Więc jak cię spotka JAKAKOLWIEK przemoc i agresja, to reaguj, broń sie i mów o nich głośno.
    Niech się wstydzi kat nie ofiara,

    OdpowiedzUsuń
  2. Linko, też przed chwilą przeczytałam.
    Szok.
    Brak mi słów.
    Tak bardzo mi przykro, że musiała tego doświadczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szok, szok, szok.... smutna i wstrząsająca historia :(
    Brak słów.

    OdpowiedzUsuń