“This life is what you make it.
Not matter what, you’re going to mess up sometimes, it’s a universal truth. But the good part is you get to decide how you’re going to mess it up.
Girls will be your friends – they’ll act like it anyway. But just remember, some come, some go. The ones that stay with you through everything – they’re your true best friends. Don’t let go of them. Also remember, sisters make the best friends in the world.
As for lovers, well, they’ll come and go too. And babe, I hate to say it, most of them – actually pretty much all of them are going to break your heart, but you can’t give up becuase if you give up, you’ll never find your soul mate. You’ll never find that half who makes you whole and that goes for everything.
Just because you fail once, doesn’t mean you’re gonna fail at everything. Keep trying, hold on, and always, always, always believe in yourself, because if you don’t, then who will, sweetie?
So keep your head high, keep your chin up, and most importantly, keep smiling, because life’s a beautiful thing and there’s so much to smile about.” — Marilyn Monroe

piątek, 7 września 2012

Czarownica.




Właśnie (WRESZCIE!) zdałam sobie sprawę, że chyba ostatnio jędzą byłam dla mojego ukochanego ... nie żeby bez jego jakiejkolwiek zasługi (oczywiście że były zasługi ;o) ) jednakże zasługi nie były godne aż TAKIEGO bycia wiedźmą.
Przed minutą pokornie napisałam mu, że mam szczęście bo kilka wieków wstecz i by mnie spalili na stosie - "no ... Już teraz to byś się tylko tliła" odpowiedział ;o).



A z tej niepełnej  ;o) harmonii w emocjach mamy teraz totalny chaos w mieszkaniu, bo ochoty najmniejszej nie było na ogarnianie, a dziś o 18stej przyjdzie ktoś je zwiedzający w celu wynajęcia. Żałuję, że ze zdolności z serii czarownicowatych posiadłam tylko zrzędliwy głos i grymas na twarzy, ani śladu po czarach, a te by mi się dzisiaj bardzo przydały. 
Muszę wyczarować ład i porządek w kuchni, żeby nowy lokator nie musiał ćwiczyć jak mu się będzie zmywało, ład i porządek w łazience, inaczej nowy lokator pozna wszystkie tajniki mojej urody ;o), w sypialni zaścielić łóżko, żeby nie wyglądało jak zaproszenie ;o), w pokoju dziennym (na szczęście) nie ma nic do roboty. Teoretycznie to może jakaś godzinka pracy. ALE JA NIE MAM TEJ GODZINKI. Łukasz nie może wspomóc bo jest i będzie długo w pracy a ja po mojej potrzebuję do miasta lecieć.
Bo to już JUTRO (a ja nawet się nie obejrzałam jak ono przyszło!) jedziemy  na weselicho. Na które wybrałam sobie całkiem fajną sukienkę, z całkiem sporym dekoltem, do którego potrzebuję odpowiedniego stanika, bo w tych które posiadam w tej sukience cytuję: (nie powiem kogo ;o) ) "moje cycki są jakieś dziwne". (Kolejny powód przydatności czarów.)

Poza stanikiem buty by mi się przydały do tej sukienki. W prawdzie w przeciwieństwie do cycków w staniku, w butach, które mam moje stopy i nogi są ok, ale żadne z tych butów nie są nowe a to NOWA sukienka .. ;o) - ręka do góry kto mnie rozumie ;o).

Przecież nie wybiorę tych rzeczy w pięć minut, żeby mieć potem godziny na sprzątanie. Już mi chodziło po głowie, żeby odwołać ten termin, albo LEPIEJ! ;o) żeby nie iść dzisiaj do pracy - tego przecież nie mogę zrobić, .. no nie mogę, nie nie, dlatego pewnie spokojne dokonam zakupów a potem w pięć minut chyba poupycham niezmyte naczynia do piekarnika - przecież nikt tam nie będzie zaglądał! EUREKA! ;o)
(Tak ponadto (wszystko) to Łukaszowa koszula jest do ekspresowego uprania, wysuszenia i uprasowania, wszystko na ostatnią chwilę - tak to już jest z koszulami, kiedy ich właściciel ma tydzień z czarownicą i ani on ani ona nie myślą wtedy o rzeczach oczywistych. =o/ )

PS.




13 komentarzy:

  1. Wiem coś o tym Lineczko, bo ja ostatnio też taką wiedźmą byłam. Nawet przez chwile pojawiły się wyrzuty sumienia, ale później pomyślałam..."nie no, przecież samo to do mnie nie przyszło...to prowokacja"... I tak zostałam sprowokowana do makabrycznych zachowań, a za to obwiniać siebie nie mogę, co nie ? :))

    Pozdrowiona, dasz radę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniej lub bardziej ale zawsze jesteśmy CZYMŚ sprowokowane ... ;o)

      Usuń
  2. hahahaha rysunki świetne:ppp
    ja Cię rozumiem, nowa kiecka WYMAGA nowych butów i już:P
    a co będzie jak otworzy piekarnik?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a która z nas nie bywa jędzą?no, która???:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Warunek podstawowy: nowa kiecka to inowe buty :)))) Teraz Linka pewnie zamiata nóżką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :o)
      zamiatałam zamiatałam, teraz potrzebujemy porządnie odespać ;o)

      Usuń
  5. zawsze można wrzucić naczynia do zmywarki i ją włączyć :D a ciuchy upchnąć do szafy :D i już prawie wszystko zrobione :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :o) Jeśli się posiada zmywarkę. U nas tejże jeszcze brak. :o)
      Ale z szafą funkcjonuje całkiem nieźle tak jak piszesz ;o)

      Usuń
  6. Każda bywa jędzą, więc Ty się Linuś nie przejmuj! To im czasem dobrze robi! ;-P
    Mam nadzieję, że ogarnęłaś, wszystko się udało i wesele też!
    I że cycki wyglądały super! ;-D
    Oczywiście, że my Cię tu wszystkie z tymi butami rozumiemy, no przecież to WIADOMO, nie? ;-)
    Buziaki! :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udalo mi sie ogrnac i wesele bylo udane, tylko butow nie kupilam, nie bylo odpowiednich ;o) za to cycki ulozyly jak ta lala niech zyja profilowane staniki! ;o)
      Usciski.

      Usuń