“This life is what you make it.
Not matter what, you’re going to mess up sometimes, it’s a universal truth. But the good part is you get to decide how you’re going to mess it up.
Girls will be your friends – they’ll act like it anyway. But just remember, some come, some go. The ones that stay with you through everything – they’re your true best friends. Don’t let go of them. Also remember, sisters make the best friends in the world.
As for lovers, well, they’ll come and go too. And babe, I hate to say it, most of them – actually pretty much all of them are going to break your heart, but you can’t give up becuase if you give up, you’ll never find your soul mate. You’ll never find that half who makes you whole and that goes for everything.
Just because you fail once, doesn’t mean you’re gonna fail at everything. Keep trying, hold on, and always, always, always believe in yourself, because if you don’t, then who will, sweetie?
So keep your head high, keep your chin up, and most importantly, keep smiling, because life’s a beautiful thing and there’s so much to smile about.” — Marilyn Monroe

poniedziałek, 25 czerwca 2012

W niedzielę w górach po pozytywną energię :o).


Łukaszek ma Siostrę. I my tak sobie umyśliliśmy spędzić z tą naszą M. i jej małą Familią odrobinkę przyjemnego czasu, bo dawno już nas gdzieś wszystkich razem nie było :o).

Wsiedliśmy więc minionego niedzielnego przedpołudnia w autko i ruszyliśmy przed siebie, ruszyliśmy w góry.

Cel naszej podróży nie był ostatecznie sprecyzowany - wszystko wyszło, jak to się mawia: w praniu :o).
Wiedzieliśmy, że chcemy pospacerować razem, zjeść wspólny obiad. Te główne założenia udało nam się bez najmniejszego kłopotu zrealizować :o) a i ileż PONADTO.

Już samą podróż samochodem mieliśmy ciekawą. Okolice przepiękne, nie sposób się nie zachwycać. Tuż za oknem pola pełne bławatków i chabrów a w oddali góry.  Wesołe rozmowy głośnym śmiechem przeplatane a chwilami nawet wspólne śpiewanie - ani na moment nie byliśmy znużeni.
Obiad obiadem, coś tam każde z nas poskubało - to komuś zjedzono ostatnią frytkę z talerza pod nieuwagę właściciela,to komuś picia po posiłku zabrakło, bo wytrąbił wszystko przed i w trakcie jedzonka, ten miał porcję za dużą, tamten za małą - ot standardy poza domem jedzenia ;o).
Mało czy dużo, wszystko było smaczne a i miejsce ciekawe - bo do takiej chaty z bali żeśmy zawitali, rany jak tam drewnem pachnie! :o) A na widok (nie rozpalonego rzecz jasna) kominka od razu  z M. wyobraziłyśmy sobie pitą przy nim zimową porą herbatkę ... :o). Oj będziemy musiały tam wrócić :o).

Następnie wybraliśmy się na upragniony spacer tuż nad zimnym górskim potokiem. Ale było frajdy!
Podczas gdy my, dorośli, zastanawialiśmy się jak go przekroczyć, Hania moczyła już w nim jedną rączkę, drugą trzymając się mojej i przekonywała nas: "zdejmijmy buciki i przejdźmy po wodzie, proszę, proszęproszęproszę" :o). I tak też z M. zrobiłyśmy, a Łukasz z Tomaszem próbowali utrzymać równowagę stopując w pantoflach po górskim mokrym kamieniu, śmialiśmy się przy tym wszyscy, razem z uradowaną Hanią, jak dzieci :o).

Urokliwa ścieżka w lesie i piękne polany, dech zapierały. Rozochoceni urodą przyrody i atmosferą, zeszliśmy ponownie do rzeki, trzej śmiałkowie, Łukasz i M. z Hanią postanowili moczyć nogi w zimnym górskim strumieniu. Pisków, wrzasków i śmiechów było co niemiara. Rany(!) jakże bezcenne są takie beztroskie momenty :o))))))). Aż żal było wracać.

W drodze do domu, wstąpiliśmy do kawiarenki na pyszne letnie desery. Posiedzieliśmy na ławce w parku pełni dobrych humorów i pozytywnej energii.
Emocje, których nigdy dosyć :o).


Żeby takich dni było więcej, żeby nie było ich mało!
:o)))))))


Fot. Tomasz



Fot. M.

Fot. M.


Fot. M.


12 komentarzy:

  1. Kocham takie chwile, taką odskocznię od codzienności.
    Prawda, że dzieci mają urocze pomysły (?) Ten biały Aniołek na zdjęciach uroczy !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dzieci są bezwzględnie wyjątkowe tak samo jak ich beztroska i wesołe pomysły :o).
      Ja również skrupulatnie zbieram takie chwile do bezcennego kuferka z pięknymi wspomnieniami.

      Usuń
  2. Dziękuję za ten piękny czas :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromna przyjemność po naszej zajce =o))))))) =o*

      Usuń
  3. Wow, zdjęcia piękne! A już na to z Hanią i jej kwaitem we włosech to napatrzeć się nie mogę!:-P Jejku, jak my dawno w górach nie byliśmy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama nie mogłam się na ten kwiat z sukienusią napatrzeć, Hania zawsze wygląda tak dziewczęco i uroczo :o)

      Usuń
  4. Linko całą sobą, chłonę takie widoki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Linko, piękne zdjęcia...i widać, że dzień się udało:-))) dziękuję za przemiłego maila, odpiszę na dniach!
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :o) nie ma oczywiscie za co, ale spodziewam sie w takim razie wiesci od Ciebie.
      Zdjecia to nic w porownaniu z rzeczywistoscia ;o).
      Pozdrawiam Cie Olu serdecznie!

      Usuń
  6. Ach, jak wspaniale! Cudowne są takie momenty i warto mieć je spisane wraz ze zdjęciami na blogu, żeby po latach mieć takie cudne wspomnienia! :-D

    OdpowiedzUsuń